raura

raura
auslly / raura

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 5

*Ross*
Obudziłem się dziwnie wypoczęty po raz pierwszy od bardzo dawna. Spojrzałem na zegarek, no tak 12. Spałem 16 godzin, ale no cóż... Należało mi się. Obok godziny na telefonie zobaczyłem, że mam nową wiadomość:
Chcemy iść z Raini i Calumem na plażę. Idziesz z nami?
Lau
Wiadomość przyszła na szczęście 15 minut temu, co oznacza, że nie tylko ja przespałem śniadanie. Szybko odpisałem, że oczywiście się przyłączę o ile jeszcze nie ruszyli i poszedłem się przygotowywać. W domu było dziwnie cicho co oznacza, że moją rodzinkę znowu gdzieś wywiało. Zszedłem na dół i zacząłem sobie robić śniadanie. W między czasie Laura zdążyła odpisać, że oni też się jeszcze przygotowują i umówiliśmy się o 13 pod moim domem. Zjadłem śniadanie i przygotowałem rzeczy na plażę. Zanim się obejrzałem była 13. Kiedy wyszedłem przyjaciele już na mnie czekali i razem ruszyliśmy na plażę. Podczas drogi, całe 7 min, nie mogliśmy rozmawiać o niczym innym jak o cudownym tygodniu wolnego. Gdy poczuliśmy piasek pod stopami zaczęliśmy się rozglądać za jakimś miejscem co okazało się nie najłatwiejsze. Po 5 minutach bezowocnych poszukiwań coś przykuło moja uwagę. Moje rodzeństwo i siostra Laury, jak widać wpadli na ten sam pomysł co i my. Kiedy do nich podeszliśmy wydawali się bardzo zdziwieni naszym widokiem.
- A wy nie na planie? - dopiero po pytaniu siostry zrozumiałem czemu mieli takie miny.
- Po pierwsze też miło was widzieć. A po drugie dali nam tydzień wolnego!- moi kochani bracia okazali się an tyle łaskawi, że zrobili nam miejsce i już po chwili wszyscy razem cieszyliśmy się slłońcem.
- To co może.... siatkóweczka? - Riker nie jest typem człowieka, który potrafi usiedzieć w miejscu.
- Ja chętnie. - odpowiedziała Laura.
Niedługo wszyscy się zgodzili i zostawiwszy rzeczy ruszyliśmy na boisko. Stwierdziliśmy, że zagramy chłopcy na dziewczyny z czego Calum został sędzią.
*Laura*
Graliśmy 2 godziny bo po pierwszej turze my wygrałyśmy a chłopcy zażądali rewanżu. Ponieważ boisko było w pełnym słońcu zaraz po grze wszyscy pobiegliśmy do wody. Nie obyło się oczywiści bez chlapania, wygłupiania, podtapiania i tego typu zabaw. Na plaży zostaliśmy aż do wieczora więc postanowiliśmy rozpalić ognisko.
- Chłopaki wy idźcie po drewno na ognisko, dziewczyny do sklepu po jedzenie a ja z Laurą skoczymy do  domu po instrumenty. - rozkazał Ross
- Tak jest kapitanie - odpowiedzieliśmy prawie zgodnym chórkiem i każdy poszedł w swoją stronę.
- I jak tam pierwszy wolny dzień? - spytał blondasek gdy już zostaliśmy sami?
- Fantastycznie! Coś mi się wydaje, że każdy wolny moment spędzimy na plaży.
- Może jutro pójdziemy surfować?
- Wiesz.... Chyba to nie jest najlepszy pomysł. - Starałam się żeby mój głos zabrzmiał naturalnie ale Ross i tak coś wyczuł.
- Czemu nie chcesz... Zaraz zaraz ty nie potrafisz pływać na desce mam rację? - chłopak aż przystanął i spojrzał na mnie.
- Nie, nie umiem zadowolony? - odburknęłam i spóściłam głowę.
- Ej, nie ma się czym przejmować. Zresztą wiesz co to oznacza? - pokręciłam przecząco głową - że od jutra zaczynamy lekcje.
- Naprawdę? Nauczysz mnie?
- Złotko nie ma drugiego takiego surfera jak ja. Mamy akurat tydzień, spokojnie będziesz śmigać jak nikt. - Mówiąc to podszedł do mnie i mnie przytulił. Zawsze jak to robi czuję się jakoś tak bezpiecznie. Planując cały tydzień doszliśmy do domu, wzięliśmy 3 gitary i wróciliśmy do przyjaciół. Na plaży okazało się, że wszystko już przygotowane więc zostało nam tylko rozpalić ogień.
******************
Hejka, jak tam wam mijają wakacje? U Rossa i Laury wieczne lato ale my mamy tylko 2 miesiące i trzeba dobrze je wykorzystać!

1 komentarz: