raura

raura
auslly / raura

niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 8

*Laura*
Obudziły mnie promienie słońca, wdzierające się przez nie zasłonięte rolety. Dziś pierwszy dzień na planie. Czyli i tak ubiorą mnie na planie więc chwyciłam z szafy pierwszą lepszą bluzkę I szorty I pobiegłam do łazienki. Nie minęło pół godziny a już byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam jeszcze torebkę I wyszłam z domu. Jak to zwykle w LA słońce świeciło bardzo mocno I pomimo wczesnej pory ludzie zaczynali zbierać się na plaży. Uśmiechnęłam się na wspomnienie ostatniego tygodnia. Razem z Rossem świetnie się bawiliśmy surfowanie, bezludna plaża i te niesamowite pikniki o zachodzi słońca. Można by pomyśleć że to romantyczna sceneria ale nam to umknęło być może dlatego że jesteśmy świetnymi przyjaciółmi albo byliśmy zbyt zajęci surfowaniem. Tak rozmyślając nawet nie zauważyłam kiedy weszłam do studia, ocknęłam się dopiero kiedy wpadłam na jakąś osobę. Jak się okazało tą osobą był Ross, który również wyglądał na wyrwanego z rozmyślań.
- Siemka! – przywitał się ze mną blondyn posyłając mi powalający uśmiech.
- Hejka, jak się spało?
- Krótko, nie wiem jak ty ale jak wstawałem na plażę to czułem się wyspany a teraz jedyne o czym mażę to wygodne łóżko i cicha muzyka w tle.
- Może przez ten wolny tydzień trzeba było trochę odpocząć a nie codziennie latać na plażę.
-Pewnie tak, ale chyba mi nie powiesz, że nie było warto? – chłopak odchylił się I spojrzał na mnie.
-Oczywiście, że było warto. – zaśmiałam się I pociągnęłam go za sobą na plan. Pomimo wczesnej pory wszyscy byli postawieni w stan najwyższej gotowość. W końcu musimy nadgonić z materiałem.
-O super, że jesteście! Do garderoby I ruszamy już! – krzyknął nasz reżyser, pchając nas w stronę naszych garderób.

*Ross*
Kręcimy już od 4 godzin I prawie kończymy 12 odcinek pierwszej serii. Kiedy rano spotkaliśmy się z Rani I Calumem byli trochę źli że nie spędziliśmy z nimi ani jednego dnia podczas przerwy ale złość przeszła im w niecałe 2 minuty. Teraz wszyscy idziemy na obiad żeby coś zjeść bo w przeciwnym razie zaczniemy zjadać dekoracje.
-Laura Marano I Ross Lynch proszę przyjdźcie do mnie do biura. – Rozległ się głos z głośnika.
-Szlag, jestem taka głodna. – Marano nie wyglądała na zbyt szczęśliwą na myśl o wycieczce do gabinetu szefa ale ja się jej nie dziwie sam najchętniej bym coś zjadł. Ze stołówki na szczęście nie było daleko do gabinetu, umie się gość urządzić. Zapukaliśmy do drzwi I weszliśmy do środka.
-Siadajcie proszę. – szef wskazał nam miejsca I zaczekał aż usiądziemy. – No więc powiecie mi co to jest? Zapytał rzucając na stół jakiś młodzieżowy magazyn. Lau wzięła go I zaczęła przeglądać, kiedy po raz już któryś przewróciła stronę jej oczy powiększyły się dwukrotnie I zawiesiła się. Zajrzałem jej przez ramię I mnie też zamurowało. Moim oczom ukazał się ogromny artykuł zatytułowany: “Raura, złapana na gorącym uczynku!” Pod tytułem nie dającym się przegapić widniały zdjęcia nas z plaży pierwszego dnia, kilka zdjęć z fanami z plaży I to co nas najbardziej zaszokowało nasze zdjęcie z poprzedniego dnia kiedy wyciągnąłem Lau z wody I pochyliłem się nad nią żeby sprawdzić czy nic jej nie jest tylko, że na zdjęciu wyglądało to nieco inaczej.
-No więc?
-Skąd oni to mają? – usłyszałem swój głos ale nie mogłem oderwać wzroku od gazety.
-To ja się was pytam? – kiedy nie dostał odpowiedzi spytał ponownie –Czy wy jestście razem?
-Nie! – Odpowiedzieliśmy razem, tym razem już udało mi się spojrzeć na Kevina.
-Z tych zdjęć wynika co innego.
-Możemy to wszystko wytłumaczyć, uczyłem Lau surfować, na plaży spotkali nas fani….
-A to ostatnie? – Kevin przerwał mi I wskazał na ostatnie zdjęcie, które wygląda jakbym chciał pocałować brunetkę z tym że ona była nie przytomna….
-Pływaliśmy  I straciłam przytomność, Ross mnie uratował. – tym razem odezwała się Laura już w trochę mniejszym zaskoczeniu.
-Tak chciałem sprawdzić czy nic jej nie jest.
-Okej, Ross spokojnie, ale to nie wygląda dobrze. Macie w tym tygodniu dwie gale pójdziecie razem ale będziecie wszystkim mówić że nie jesteście parą. Jasne?
-Tak – znów odpowiedzieliśmy zgodnie.
-Dobrze. Tylko żeby wam coś nie przyszło do głowy. W serialu gracie przyjaciół I to nimi macie być przy mediach. Nikim więcej jasne?
-Jasne, ale co by się takiego stało gdybyśmy byli parą? – spytałem ale zaraz tego pożałowałem wystarczył spojrzeć w oczy naszego szefa.
-Ross, macie w kontrakcie, że będziecie reklamować serial I stosować się do tego co powiem tak? To właśnie proszę to zrób. Zdobywamy widzów bo ludzie czekają aż Austin I Ally będą razem I aż wy będziecie razem jeśli dostaną czego chcą przestaną się interesować. Zresztą wątpię żeby twój zespół był szczęśliwy na myśl o tym, że każdy wywiad sprowadzi się do rozpytywania o twój związek zamiast o piosenki. Mam rację?
-Pewnie tak. – Nie wiem czemu ale przemówienie Kevina mnie dobiło, przecież nie czuję nic do Lau więc co się ze mną dzieje? Zresztą brunetka też nie wyglądała na szczęśliwą. Może po prostu właśnie nam uświadomili, że właściwi to do nich należymy?
-A teraz znikajcie na obiad. – z rozmyślań wyrwał nas Kevin więc pożegnaliśmy się I ruszyliśmy na obiad. Kręcenie skończyliśmy o 6 ale nie mieliśmy już siły na wspólne wypady więc każde z nas udało się do swojego domu. Mamy już równo połowę sezonu więc jeszcze z miesiąc I skończymy go. Fajnie by było nakręcić też drugi sezon. Już po 30 minutach byłem w domu gdzie przywitały mnie codzienne wrzaski chociaż dzisiaj jakby głośniejsze.
-Ross! Jesteśmy w pokoju muzycznym przyjdź tu! – wystarczy krzyk mojego starszego brata a już wiem że mój czas wolny pozostanie marzeniem.
-Już idę! – odkrzyknąłem I udałem się do pokoju rodzeństwa. Jak się okazało  trafiłem w sam środek narady zespołu.
-No więc, tak. Jak już mówiłem mamy nową piosenkę I trzeba wreszcie zabrać się za znalezienie jakiegoś studia. Ryry jako nasz manager zarezerwuj nam szybko jakiś występ na plaży czy coś oki? Dalej ….. – zespół to coś co pochłania Rika doszczętnie. Śmiem twierdzić, że odwołał nawet randkę z Van żeby móc się na tym skupić.
-Ross, co o tym myślisz? – to pytanie troszkę wyrwało mnie z rozmyślań. Kurde wyłącza się człowiek na 5 minut I już mnie coś omija. – Myślę, że to świetny pomysł…..
-A wiesz chociaż o czym mówiliśmy? – mój starszy brat nie dał się oszukać.
-Coś o zespole?
-nie coś o zespole tylko kiedy masz czas na próby się pytam?
-A na próby w sumie mamy zdjęcia tylko do 16, ale w tym tygodniu mam 2 gale więc…..
-Świetnie to teraz masz czas! – Rocky! Zabiję go! – Tu masz nuty, bierz gitarę I jedziemy. – powiedział wręczając mi nuty I moją kochaną Lunę. No to jedziemy. Piosenka okazała się naprawdę świetna. Nosi tytuł “Cali girls” I chyba wiem o kim mój braciszek ją napisał….

***************
Witajcie kochani! Strasznie was przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam ale powiedzmy, że 5 jedynek trzeba jak się okazuje nadrobić.... Kto w ogóle wymyślił oceny ja się pytam??? No nic, w każdym razie postaram się teraz nadrobić bloggerowe zaległości :) 
Całuje Ali <3

wtorek, 11 listopada 2014

ONE SHOT

Tego one shota dedykuję Cristal, dziewczyno nawet nie wiesz jak mnie zmotywowałaś :)
*****************

Miłość pokona wszystko. Nawet strach.

*Ross
Plaża, słońce, deska  i wrzeszczące rodzeństwo dookoła a jednak czegoś mi brakuje. W zasadzie świetnie to wiem, brakuje jej. Prześlicznej Brunetki o kakaowych oczach z powalającym uśmiechem. Tak, tylko jej tu brakuje. Od kiedy Lau wyjechała po nakręceniu ostatniego odcinka nie mogę sobie znaleźć miejsca. Wszyscy cieszą się wakacjami i nadchodzącą trasą a ja siedzę I myślę. Czy wyjechałaby gdybym jej powiedział? Tak, przecież miała to w planach już od kilku miesięcy ale może chociaż by wróciła? Albo nasz kontakt był by taki jak kiedyś? Co by było gdyby. Teraz to już za późno, wyjechała. Po ostatnim odcinku odbyła się impreza pożegnalna ale na niej Laury już nie było. Pojechała z rodzicami do Włoch. Jej tata dostał tam pracę a ona rolę w filmie. Kiedy mi powiedziała o filmie we Włoszech cieszyłem się jej szczęściem, nie wspomniała tylko o jednym, nie zamierzała wracać. No właśnie powiedziała mi o tym dopiero przy naszym pożegnaniu. A to był ten dzień. Na przyjęciu chciałem jej powiedzieć. Wziąć za rękę, zaprowadzić w spokojne miejsce i wyznać wszystko. To, że kiedy ona się śmieje cały świat nabiera koloru, zaś traci go kiedy ona płacze. Ze to tylko dzięki niej przetrwałem te wszystkie sesje zdjęciowe i gale. Że to o niej jest większość piosenek które piszę, to jej zdjęcie stoi na mojej szafce nocnej, żebym mógł je widzieć kiedy wstaję. Teraz mam w głowie tylko jedno zdanie za późno. Niby rozmawiamy czasem ale to nie to samo. Ona opowiada o swoim filmie nowych znajomych a mnie nie pozostaje nic innego jak cieszyć się że jest szczęśliwa, pomimo, że daleko ode mnie. Gdybym tylko miał odwagę powiedzieć jej o wszystkim przy pożegnaniu ale zaskoczyła mnie. Nie wiedziałem, że nie będzie jej na przyjęciu i że nie wróci. Kiedy przytuliłem ją ostatni raz wsunąłem jej do kieszeni karteczkę, były na nie tylko 2 słowa napisane na szybko tylko dwa ale wyrażające wszystko.

*Laura
Włochy to fantastyczny kraj, zwłaszcza, że jesteśmy na południu. Zdjęcia do filmu idą dobrze a ludzi z którymi współpracuję są wspaniali. Jedyne czego mi brakuje to moi przyjaciele, zwłaszcza pewien brązowooki blondyn. No cóż sama zdecydowałam, że tak to się potoczy. Chciałam mu o wszystkim powiedzieć ale przecież wyjeżdżałam. Poza tym nawet nie wiem co on by na to powiedział. Nieważne jedynym wyjściem teraz jest zapomnienie jeśli nie miałam odwagi takie są konsekwencje. Zostają mi rozmowy na skypie ale nie dzwonię często bo za każdym razem płaczę, nigdy przy Rossie, nie, przy nim jestem uśmiechnięta ale kiedy połączenie się kończy nie mogę powstrzymać łez. Większość rzeczy leży w pudlach a ja nie mogę ich rozpakować bo kiedy widzę cokolwiek przypominającego mi o dawnych dniach popadam w melancholię. Na ustach ciągle czuję ostatni sceniczny pocałunek, ten którym kończy się ostatni odcinek, ten który pomimo zagrany wydawał się taki prawdziwy. Różnił się od poprzednich bo tylko my wiedzieliśmy że jest naszym ostatnim.

*Ross
Od wyjazdu Lau minął już miesiąc. Moja rodzina ciągle stara się mnie rozweselić chociaż nie wiedzą czemu jestem smutny. Rydel pytała setki razy ale zawsze ją czymś zbywam. Nie chce o tym rozmawiać, oni i tak nie zrozumieją. Zaraz gramy pierwszy koncert na naszej trasie. Zaczynamy oczywiście w naszym LA a potem jedziemy po całych stanach. Od tygodni trwają przygotowania, wszyscy biegają w ferworze przygotowań a ja siedzę w swoim pokoju z Luną (gitara) i oglądam nasze zdjęcia albo odcinki serialu. Teraz to wszystko się skończy, zaczyna się trasa I nie ma czasu na smucenie się.
-Zobaczysz, spotkacie się jeszcze. Obiecuje. – słyszę głos Rydel, która stoi tuż za mną.
-Skąd wiesz o kogo chodzi? – przecież nic nie mówiłem.
-To widać, odkąd wyjechała siedzisz smutny, wciąż zamykasz się sam w pokoju albo patrzysz na swoją tapetę z waszym zdjęciem. – No tak, to zdjęcie, tyle razy chciałem je zmienić ale nie potrafiłem, może I czas już zapomnieć ale ja nie potrafię.
-Może masz racje. Ale ona wyjechała na zawsze. Zmieniło się wszystko, ten głupi serial zniszczył wszystko.
-Mówisz o tym, że powstał czy się zakończył?
-O jednym I drugim. Gdyby nie powstał nie poznałbym jej i teraz by tak bardzo nie bolało a skoro już powstał to nie musiał się tak szybko kończyć. – Ostatnie zdanie wypowiedziałem już przez łzy. Krzyczę z wściekłości ale głos załamuje mi się od łez.
-Obiecuje, że to już nie potrwa długo. Zobaczysz. A teraz chodź “One last dance” jest pierwsza.
-Skąd wiesz, że to o niej?
-Przeczucie? – I jak tu się złościć mając taką siostrę?
-Jesteś kochana. – przytuliłem Delly i razem wkroczyliśmy na scenę.
Oślepiające światło, krzyk fanów I zaczynamy. Słyszę krzyk Rikera witającego publiczność I zaczynam grać pierwsze nuty piosenki.
Tear drops in you hazel eyes
I can’t believe I made you cry
I od razu przed oczami staje mi nasze pożegnanie. Łzy w jej oczach kiedy mówi mi, że już nie wróci, tak bardzo chciałem nie puścić jej z naszego uścisku, chciałem ją pocałować I wyznać wszystko.
It feels so long
since we went wrong
But you’re still on my mind
Śpiewam dalej i łapie się na tym, że podświadomie szukam jej wzrokiem. I wtedy ją widzę stoi pośród tłumu wpatrzona we mnie. Wygląda tak pięknie, ma na sobie białą sukienkę a jej włosy opadają w idealne fale. W ręce trzyma mały świstek papieru, który rozpoznałbym wszędzie i nie ma już siły, która trzyma mnie na scenie. Śpiewam ostatni wers i zbiegam w tłum. Mijam fanów, nawet ich nie zauważam, jest tylko ona. Nie wiem kiedy dobiegam do niej, schylam się I składam na jej ustach delikatny pocałunek, który szybko przeradza się w bardzo namiętny. Wszystkie emocje, niewypowiedziane słowa I tęsknota kierują nami w tym momencie, nie liczy się nic I nikt, tylko my. Odrywamy się dopiero żeby zaczerpnąć powietrza. Patrzę na scenę I widzę Rydel, która uśmiecha się wpatrzona w nas, wiedziała. Brunetka próbuje mi coś powiedzieć ale jest za głośno, wchodzimy razem na scenę ale chyba wszyscy już wiedzą, że mój występ na dzisiaj się skończył.
-Jak? Kiedy? Dlaczego? I od kiedy? – wyrzucam z siebie pytania kiedy tylko weszliśmy za kulisy.
-To może od początku. Znalazłam w kieszeni liścik I nie mogłam dłużej siedzieć we Włoszech. Rozmawiałam z rodzicami I mogę zamieszkać u cioci w LA. Tylko muszę dokończyć film. O czymś zapomniałam?
-Tak o najważniejszym od kiedy?
-Co od kiedy?
-Od kiedy no wiesz… Podobam ci się… - Chciałem tej rozmowy tak długo ale teraz kiedy już rozmawiamy ja nie mogę się wysłowić.
-Nie wiem jak to się stało ale jakoś tak kiedy Ally zaczęła coś czuć do Austina ja tak jakby poczułam coś do ciebie… - Z każdym słowem na jej policzkach rozkwitały rumieńce, wyglądała tak uroczo. Kiedy skończyła a jej kakaowe oczy spoglądały niepewnie w moje nie wytrzymałem musiałem ją pocałować. Oba nasz dzisiejsze pocałunki różniły się od pozostałych. Nie byliśmy już postaciami z serialu, byliśmy dwoma zakochanymi w sobie na zabój nastolatkami. I znów oderwaliśmy się dopiero kiedy brakło nam tchu.
-Lau, ja jutro muszę wyjechać… - zacząłem niepewnie. Tak bardzo chciałem żeby ta chwila trwała.
-Ja muszę wracać do Włoch ale przecież spotkamy się za miesiąc I wtedy już nic nas nie rodzieli. – mówiąc to spoglądała mi głęboko w oczy.
W odpowiedzi znów musnąłem jej usta. Ta ostatnia noc należy do nas a od spełnienia marzeń dzieli nas miesiąc. To mi wystarczy, ja mam trasę, a ona film ale kiedy to się skończy nic już nie będzie takie samo. Będzie idealnie, a to wszystko dzięki jednej małej karteczce z napisanym na szybko ale szczerze:

KOCHAM CIĘ