Rozdział 2
3 dni później
*Laura*
Przesłuchanie było 3 dni temu a wciąż nie zadzwonili. Może się nie spodobałam.... Nie to przecież musi trochę potrwać, tak myślę. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Powoli wstałam z wyrka i poczłapałam do drzwi. Jeśli to Van znowu zapomniała klucza to przysięgam, zabiję. A rano jestem cichym, bezlitosnym zabójcą. Otwierając drzwi już chciałam wrzasnąć i ochrzanić kogoś o budzenie mnie w sobotę o 10 rano albo raczej w nocy! Osoba, którą ujrzałam za nimi od razu otrzeźwiła oj umysł, tak, że zdążyłam tylko zamknąć buzię i zrobić wielkie oczy - Ross.
-Hej, mogę wejść? - Ross opierał się uroczo o framugę.
-Jasne, jasne - przepuściłam chłopaka w drzwiach - Napijesz się czegoś?
-Nie, dzięki. Mam nadzieję, że cię nie obudziłem bo wyglądasz na zdziebko zaspaną. - I znowu ten uśmiech. o rany przecież ja ciągle jestem w piżamie, cała rozespana.
-Nie, i tak powinnam już wstać. Wiesz co rozgość się ja zaraz wracam tylko się przebiorę. - kiedy już wychodziłam z pokoju usłyszałam jak chłopak krzyczy za mną:
-Wiesz, tak też wyglądasz uroczo.
Dobrze, że byłam tyłem, nie chciałam żeby zobaczył rumieniec, który teraz zalał cała moją twarz. Wbiegłam do pokoju i szybko wybrałam wygodny zestaw. W łazience szybko rozczesałam włosy, przemyłam twarz i nałożyłam fluid na cienie pod oczami. Wychodząc wzięłam jeszcze miętówkę gdyż stwierdziłam, że mycie zębów w takich okolicznościach to strata czasu. Kiedy wróciłam do kuchni zastałam rosa, który coś smażył. Do mojego noska właśnie dotarła niesamowita woń. Ross chyba mnie usłyszał bo się odwrócił.
-Pomyślałem, że skoro dopiero wstałaś to pewnie nic nie jadłaś. - Z tymi słowami podał mi talerz ze stosem naleśników z owocami.
-Ooo, dziękuję - wzięłam talerz i siadłam do stołu.
-Nie chcę się chwalić ale jestem genialnym kucharzem.
-A ja wyjątkowo surowym krytykiem jeśli chodzi o moje ulubione potrawy.
-W kwestii gotowania i podrywu nie martwią mnie żadne osądy. Wiem, ż jestem najlepszy. - Na te słowa wybuchłam śmiechem ale widząc poważną minę na twarzy Ross'a zabrałam się do pałaszowania. Nie wiem jak ale zjedzenie 6 naleśników i góry owoców zajęło mi jedną minutę.
-Chyba jednak miałem rację - uśmiechnął się z dumą na twarzy.
-To był błąd z twojej strony. Teraz będziesz musiał tu przychodzić codziennie i mi przygotowywać śniadanie.
-I tak je robię dla 4 rodzeństwa. żaden problem. A właśnie. Widzisz jest sprawa. Nie wpadłem tak sobie tylko z konkretnym zadaniem. Otóż, jak to powiedzieć... Masz tę rolę - Nawet nie wiem kiedy zerwałam się z fotela i przytuliłam chłopaka.
-Jeju, nie wierzę! Naprawdę? Aa boże ale super! - biegałam po pokoju jak wariatka, tańcząc przy tym.
-Tak! Chyba dobrze wybraliśmy aktorkę. - wymamrotał Ross sam do siebie. - Idziemy z Raini i Calum'em na plażę i chcemy żebyś poszła z nami to się lepiej poznamy co ty na to?
-Jasne, uwielbiam plażę. - zaczęłam się po woli uspokajać.
-Ok, to bądź gotowa za 2 godziny. Przyjdziemy po ciebie. - Mówiąc to skierował się do drzwi. Pożegnaliśmy się i pobiegłam na górę. No dobra 2 godziny, pomyślmy. Wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy. Następnie zrobiłam delikatny ale wodoodporny makijaż a włosy upięłam w lużny kok. Wróciłam do pokoju i wybrałam strój. Spakowała jeszcze torbę i byłam gotowa. Ponieważ zostało jeszcze pół godziny zeszłam na dół i walnęłam się przed telewizorem.
*Ross*
"Laura wydaje się naprawdę fajna. Tak się cieszę, że możemy lepiej ją poznać. " - Tak rozmyślając doszedłem do domu i od razu skierowałem się do swojego pokoju. Miałem zamiar chwilkę odpocząć ale kiedy tylko walnąłem się na łóżko rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę! - Wydarłem się chyba tak że usłyszeli mnie sąsiedzi.
-Co to za dziewczyna? - Dziewczęcy głos to musi być Rydel.
-Jaka dziewczyna? - nawet nie mam siły otworzyć oczu.
-Znikasz gdzieś rano nikt nie wie gdzie. Wszedłeś do domu zamyślony tak, że nawet nie słyszałeś jak się za tobą darłam. No więc kto to?
-Nie ma żadnej dziewczyny. A teraz proszę wyjdź z mojego pokoju muszę się przygotować na plaże.
Jakże wielkie było moje zaskoczenie kiedy Ryd po prostu wyszła bez słowa. Nigdy nie zrozumiem kobiet. Dobra czas się zbierać, nie chcę żeby Lau czekała. Znaczy Raini, Calum i Lau czekali.
***********************
Hejka kochani :)
Jak wam się podoba blog? Mówiąc szczerze naprawdę chciałabym wiedzieć a nie komentujecie więc ciężko stwierdzić. I proszę szczere opinie :) Miłego czytania <3
wtorek, 24 czerwca 2014
sobota, 21 czerwca 2014
Rozdział 1
*Laura*
3 godziny stania w gigantycznej kolejce, a moje nerwy są już w strzępkach. Wywołano moje imie i weszłam do sali. Na środku pomieszczenia znajdowała się prowizoryczna scena z fortepianem, a przed nią ustawiono stolik przy którym siedziało 5 osób.
- A więc, em.. Laura powiedz nam coś o sobie - mężczyzna, koło 40 zlustrował mnie wzrokiem.
- Nazywam się Laura Marano, mam 16 lat, gram na fortepianie i gitarze. Uwielbiam tańczyć, czytać. - powoli kończyły mi się pomysły, pomimo, że pytanie było oczywiste a wypowiedź miałam ułożoną w głowie teraz - pustka.
- Dobrze, skoro grasz na pianinie to zagraj nam proszę coś.
Usiadłam do fortepianu i zagrałam piosenkę Another Love. Kiedy skończyłam wszyscy bili brawo, a blondyn i starszy mężczyzna szeptali między sobą.
- Na pianinie leży scenariusz. Ross pomóż jej. Zagrajcie scenę 4.
Wysoki blondyn podszedł do mnie i podał mi wspomniany plik kartek.
- Jestem Ross. - podał mi rękę i uśmiechnął się pokazując białe ząbki.
- Laura - Takiego uśmiechu nie dało się nie odwzajemnić.
- Twoja postać to Ally, jest nieśmiałą ale bardzo utalentowaną dziewczyną. Co jeszcze... a tak ma lek sceniczny.
Kiwnęłam głową i zaczęłam przeglądać swój tekst.
*Ross*
Laura... Jeśli chodzi o muzykę ma dziewczyna talent trzeba przyznać, jeśli potrafi grać możemy kończyć przesłuchania.
- Jestem gotowa. - Brunetka spojrzała na mnie znad pliku kartek.
-Hej Ally słuchaj musisz mi pomóc.
-Niby czemu mam ci pomagać skoro ukradłeś moją piosenkę?
-Bo mam jutro wystąpić w Helen show a ja nie umiem pisać, znaczy próbowałem ale nie idzie mi to najlepiej - póki co szlo jej świetnie. Zaśpiewałem kawałek piosenki.
-No faktycznie, najlepiej ci to nie idzie...
-Dlatego potrzebuje pomocy, zgódź się proszę.
-Wystarczy, dziękuję Laura odezwiemy się. - Producent podał rękę Laurze ta zeszła ze sceny i wyszła.
-Co o niej sądzisz Ross? - spytała Rani, ona tez gra z nami w serialu. Jej postacią jest Trisz najlepsza przyjaciółka Ali.
-Myślę, że jest idealna. - po minach siedzących wiedziałem, że mam rację. Przesłuchaliśmy jeszcze 10 dziewczyn ale żadna nie podważyła wrażenia, które pozostawiła po sobie Laura.
3 godziny stania w gigantycznej kolejce, a moje nerwy są już w strzępkach. Wywołano moje imie i weszłam do sali. Na środku pomieszczenia znajdowała się prowizoryczna scena z fortepianem, a przed nią ustawiono stolik przy którym siedziało 5 osób.
- A więc, em.. Laura powiedz nam coś o sobie - mężczyzna, koło 40 zlustrował mnie wzrokiem.
- Nazywam się Laura Marano, mam 16 lat, gram na fortepianie i gitarze. Uwielbiam tańczyć, czytać. - powoli kończyły mi się pomysły, pomimo, że pytanie było oczywiste a wypowiedź miałam ułożoną w głowie teraz - pustka.
- Dobrze, skoro grasz na pianinie to zagraj nam proszę coś.
Usiadłam do fortepianu i zagrałam piosenkę Another Love. Kiedy skończyłam wszyscy bili brawo, a blondyn i starszy mężczyzna szeptali między sobą.
- Na pianinie leży scenariusz. Ross pomóż jej. Zagrajcie scenę 4.
Wysoki blondyn podszedł do mnie i podał mi wspomniany plik kartek.
- Jestem Ross. - podał mi rękę i uśmiechnął się pokazując białe ząbki.
- Laura - Takiego uśmiechu nie dało się nie odwzajemnić.
- Twoja postać to Ally, jest nieśmiałą ale bardzo utalentowaną dziewczyną. Co jeszcze... a tak ma lek sceniczny.
Kiwnęłam głową i zaczęłam przeglądać swój tekst.
*Ross*
Laura... Jeśli chodzi o muzykę ma dziewczyna talent trzeba przyznać, jeśli potrafi grać możemy kończyć przesłuchania.
- Jestem gotowa. - Brunetka spojrzała na mnie znad pliku kartek.
-Hej Ally słuchaj musisz mi pomóc.
-Niby czemu mam ci pomagać skoro ukradłeś moją piosenkę?
-Bo mam jutro wystąpić w Helen show a ja nie umiem pisać, znaczy próbowałem ale nie idzie mi to najlepiej - póki co szlo jej świetnie. Zaśpiewałem kawałek piosenki.
-No faktycznie, najlepiej ci to nie idzie...
-Dlatego potrzebuje pomocy, zgódź się proszę.
-Wystarczy, dziękuję Laura odezwiemy się. - Producent podał rękę Laurze ta zeszła ze sceny i wyszła.
-Co o niej sądzisz Ross? - spytała Rani, ona tez gra z nami w serialu. Jej postacią jest Trisz najlepsza przyjaciółka Ali.
-Myślę, że jest idealna. - po minach siedzących wiedziałem, że mam rację. Przesłuchaliśmy jeszcze 10 dziewczyn ale żadna nie podważyła wrażenia, które pozostawiła po sobie Laura.
PROLOG
2012
Laura Marano:
-Laura, chcesz się spóźnić na przesłuchanie? Tak ci zależało a teraz siedzisz godzine w łazience!
-Już idę idę! – Moja starsza siostra Vanessa, no cóż jest trochę nerwowa ale kiedy rodzice są wiecznie poza domem dobrze ją mieć blisko. Jeśli chodzi o mnie nazywam się Laura Marano, mam 16 lat i mieszkam w LA. Kocham muzykę a od 5 roku życia uczę sie aktorstwa. Do tej pory grała w reklamach albo małe role w serialach czy filmach itp. Ale teraz mam szansę dostać główną rolę w serialu!
-Już, wyglądasz pięknie. Jedziemy. – Mojej siostrze puściły nerwy.
Po 20 minutach jazdy byłyśmy już an miejscu. Van pojechała do pracy a ja wkroczyłam do wielkiej sali. Długo nie szukałam pokoju przesłuchań ponieważ gigantyczna kolejka mówiła sama za siebie. Stanęłam na końcu i nie powiem nerwy zaczęły mnie zżerać.
Ross Lynch
Siedzieliśmy w pokoju przesłuchań by obsadzić ostatnią już rolę w serialu. Ja gram tytułowego bohatera Austina a dziewczyna której poszukujemy ma zagrać Ally moją partnerkę i przyjaciółkę. Oby była ładna i fajna…. Może czas żebym się przedstawił. Jestem Ross Lynch. Szesnastolatek o brązowych oczach i blond włosach. Pochodzę z Kolorado ale pare lat temu wraz z rodziną przeprowadziliśmy się do LA bo mój starszy brat Riker chciał rozwijać swoją karierę muzyczną. W sumie mam 3 braci I jedną siostrę razem gramy w zespole r5. Razem znaczy Ryry nie, jego smykałką jest sport a nie muzyka, miejsce 5 zajmuje Ratliff. Znamy się dopiero kilka lat ale jest najlepszym przyjacielem rodziny albo po prostu zaginionym bratem.
-Ross co o niej myślisz? Nadaje się? – z rozmyślań wyrwał mnie nasz producent. Tak.. czasami się zawieszam.
-Taa.. wydaje się spoko. – kurde, chyba na długo się wyłączyłem totalnie laski nie kojarze. Dobra czas się skupić. Nie musiałam sobie tego powtarzać bo do sali weszła śliczna dziewczyna…
Subskrybuj:
Posty (Atom)